Pół nocy męczyła mnie wizja - sen. Wciąż przewijały się postaci i jakieś imiona (za dużo Kabały i aniołów) i obraz:
Wielka brudna hala fabryczna, głodni ludzie, gotujące się w pordzewiałych i brudnych garnkach breje. Między tym czterech archaniołów kręcących się między brudem jak rzeka obmywająca wszystko. Wołam Pana Uzdrowień, szoruję garnki... Zaczynam oczyszczać...
........................
Napisane po przeczytaniu wpisu (jako komentarz) Sen-Strumień
Kolejny rezonans?
OdpowiedzUsuńNa to wygląda, zresztą nie pierwszy, bo aż nie wiem, czy spisać dzisiejsze rozważania. Pętla czasu u mnie Cykliczności, czas zbieżny.
OdpowiedzUsuń