Przełęcz Jugowska widok ze stoku narciarskiego
Przywitały mnie śmiercią. Sarna leżąca na poboczu, spoglądała z wyrzutem na gasnący świat.
Wynagrodziły tę śmierć krajobrazami. Chłonęło je serce i każda komórka ciała.
Las buków niczym duchy zaszumiał dając zgodę na wejście w głąb.
Zaczęła się wspinaczka.
Lubię ciszę Gór Sowich i jej dzikie szlaki. Wyznaczone ręka ludzką dają złudne wrażenie wędrowania bezdrożem. O poranku pustym, pozbawionym ludzkich głosów.
Za to słyszy się głos lasu. Świerkowych ostrych jak igły, bukowych, cichych i sosnowych żywicznych. Uśmiechy brzóz rozświetlających bielą zielenie rodzących się traw.
Te ostatnie wybijają się powoli z martwych żółci zeszłorocznego wcielenia. Patrząc na mozolne wysuwanie zielonych pędów, łatwo uwierzyć w reinkarnację.
Płaty śniegu są konaniem zimy. Rozpływają się w dłoni. Dają jeszcze odrobiny chłodu.
Mnogość ptasich głosów tworzy leśny chór.
Duchy objawiają się w pniach i wykrotach.
Tuz przy szczycie znowu rodzi się śmierć. Na uroczysku walczą o życie młode świerki. Być może kilku się uda, one przełamią urok śmierci, a wtedy ptaki zaśpiewają i w tym miejscu.
Na szczycie zapłonął ogień. Syczał długo walcząc z wilgocią drewna. Ale zwyciężył spopielając pnie.
Na tym stosie spalone runy. W ostatnią drogę odprowadził je dźwięk bębna.
Schodzenie było jak zostawianie za sobą życia i śmierci. Domu...
Wynagrodziły tę śmierć krajobrazami. Chłonęło je serce i każda komórka ciała.
Las buków niczym duchy zaszumiał dając zgodę na wejście w głąb.
Zaczęła się wspinaczka.
Lubię ciszę Gór Sowich i jej dzikie szlaki. Wyznaczone ręka ludzką dają złudne wrażenie wędrowania bezdrożem. O poranku pustym, pozbawionym ludzkich głosów.
Za to słyszy się głos lasu. Świerkowych ostrych jak igły, bukowych, cichych i sosnowych żywicznych. Uśmiechy brzóz rozświetlających bielą zielenie rodzących się traw.
Te ostatnie wybijają się powoli z martwych żółci zeszłorocznego wcielenia. Patrząc na mozolne wysuwanie zielonych pędów, łatwo uwierzyć w reinkarnację.
Płaty śniegu są konaniem zimy. Rozpływają się w dłoni. Dają jeszcze odrobiny chłodu.
Mnogość ptasich głosów tworzy leśny chór.
Duchy objawiają się w pniach i wykrotach.
Tuz przy szczycie znowu rodzi się śmierć. Na uroczysku walczą o życie młode świerki. Być może kilku się uda, one przełamią urok śmierci, a wtedy ptaki zaśpiewają i w tym miejscu.
Na szczycie zapłonął ogień. Syczał długo walcząc z wilgocią drewna. Ale zwyciężył spopielając pnie.
Na tym stosie spalone runy. W ostatnią drogę odprowadził je dźwięk bębna.
Schodzenie było jak zostawianie za sobą życia i śmierci. Domu...
Las bukowy,
Przełęcz Jugowska,
Przełęcz Jugowska,
Zaklęty w buku duch
Jest w tych zdjęciach jakaś tajemnica. Pięknie...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
OdpowiedzUsuńTe Góry są same jedną wielką tajemnicą. :) Polecam wycieczkę właśnie tam :)
Na mojej długaśnej liście miejsc, które chcę odwiedzić są i Te Góry :)
OdpowiedzUsuńCzytając Cię gdzieś pod skórą czułam lekkie mrowienie górskiego powietrza.. dziękuję :)
To wybierz się do nas koniecznie. I koniecznie na kilka dni. Bo te góry to nie tylko cudna przyroda i wspaniałe widoki ze szczytów, ale też kawał Historii, podziemne miasta, ciekawe miejsca, a także najlepsze na świecie pierogi w "Cichej Wodzie".
OdpowiedzUsuń