Kot znika za skarpą.
Ciągnę sznurek, do którego był przypięty. Sznurek się napina, jest ciężki. Sekundę potem wyskakuje kotowate zwierzę. Nieproporcjonalne, podobne do postaci z kreskówki. Całe cętkowane i duże jak dog. Probuje mnie zaatakować, jest agresywne. Odpędzam go kamieniami. Nie czuje strachu, ale chęć przetrwania. W końcu ucieka znikając za skalistą skarpą.
Mężczyzna, którego kochałam wyraża zgodę na podpisanie kontraktu, robię to w jego imieniu. Kontrakt zawarty na 2 lata. Cieszę się, że udało mi się skraść z czasu jeszcze te dwa lata. Dwa lata przy nim?
Salvador Dali "Sens spowodowany lotem pszczoły"
Dwa lata dla niego.
To była długa rozłąka, lecz w śnie jest brak świadomości śmierci tego mężczyzny.
Wracają wspomnienia pewnego miasta i mieszkających tam znajomych. Zastanawiam się co teraz u nich słychać.
Wsiadam do windy. Czuję obecność zwierząt, przyjaznych. To koty. Nie widze ich, wiem to.
Mężczyzna, którego kochałam wsiada do windy. Budynek jest cały ze szkła i metalu.
Wraca rudy kot, zadowolony z udanego polowania. Biorę go na ręce i wychodzę z budynku wprost na jaskrawe słońce. Stopy zanurzam w trawie, głaszczę kota. Odczuwam radość i ekscytację.
Komentarze
Prześlij komentarz