Parę lat temu spotkałam się ciekawą teorią inkarnacyjną, mówiąca o ucieleśnianiu się istot duchowych, w fizyczność. W dużym skrócie mówiąc, to, co nie materialne pewnego dnia rodzi się, jako materialne i fizyczne.
Ta teoria jest ściśle związana z wiarą w Absolut i polega mniej więcej na tym, że dusza, to po prostu część tego Absolutu (przez niektórych zwanego Bogiem) w każdej istocie duchowej. Nie ważne czy to człek, czy anioł, demon, czy duch natury. Ma duszę i doświadcza. A ponieważ ta dusza jest tą samą esencją, cząstką czy jak sobie to ktoś nazwie Absolutu, toteż i jest jednaka dla wszystkich, to każdy może doświadczać na przemian różnych form. Raz anioł, raz duch natury itd., itp.
W sumie logiczne i nie głupie, jeśli przyjąć na wiarę, ze Absolut to wiedza, którą trzeba poprzeć doświadczeniem. W tym wypadku Absolut(nie) wszystkiego, a wiec także rożnych form istnienia i egzystencji na różnych płaszczyznach, tak duchowych, astralnych jak i fizycznych.
Echo tych poglądów można znaleźć w wielu nurtach i ścieżkach tak religijnych, jak i filozoficznych, a także duchowych. Ostatnio nawet więcej się o tym rozprawia, bo i dostęp do słowa w każdej formie jest dziś większy, a sama teoria dla wielu ma „ręce i nogi”, więc czemu nie?
Problem jednak w tym, że nagle, z poparciem tejże teorii zrobiło się parcie na skrzydła. Kiedyś, więc ludzie byli ludźmi, dążącymi do oświecenia, rozwijali się duchowo, nazywali siebie ezoterykami, czy poszukiwaczami, a teraz 85% ezoteryków to… Anioły ucieleśnione. Jakby tego było mało, kolorowe anioły, bo przy okazji anielskości i skrzydeł pojawiła się teoria, jakoby niektóre anioły wykazały iście ludzkie cechy, jak zawiść, zazdrość. Jedne zazdrościły ludziom cielesności (Anioły Niebieskie, cokolwiek to znaczy), następne zazdrościły tym pierwszym, że się ucieleśniły, a nadto postanowiły wykorzystać je perfidnie do własnych celów (Anioły Czerwone cokolwiek to znaczy). Na koniec pojawiły się jeszcze anioły, które zechciały ratować te poprzednie (Anioły Białe, cokolwiek to znaczy), ale przy okazji zamknęły się na Boga. Uff…
Czytam i zastanawiam się, czy na pewno czytam o tych a nie innych istotach duchowych. Bo w końcu zgodnie z powyższą teorią, może to zrobić każda istota duchowa i wiele zapewne to robi. Ot choćby duchy natury, często bardzo potężne, skuszone obietnicami szamanów. Iluż z nich dało się wplatać w fizyczność, za parę łasych kąsków cielesności, wiedzą już tylko oni i szamani, którzy ich tu ściągali. Podobnie ma się rzecz z Sidhami i innymi mieszkańcami krainy Faerie (z których na marginesie, wiele ma nawet skrzydła), duchami natury, a pewnie i nie jedno bóstwo by się znalazło. I co ciekawe bardzo wielu nawet nie ma świadomości tego, że pierwotnie ich dusza miała inną formę. A ci, co taką świadomość mają i zaczęli proces rozwoju prowadzący do powrotu, zwykle niechętnie dzielą się swoją odmiennością, pamiętając, że póki w ciele ludzkim, póty się jest człowiekiem. A droga rozwoju jednaka dla wszystkich.
Jednak duch natury, elf, a nawet bóstwo, to nie to samo, co anioł. Tym bardziej, że tradycja judeochrześcijańska siedzi w nas mocno zakorzeniona i anioł to jednak anioł, taki lepszy ktoś, bo bliżej boga. Więc co komu po elfich skrzydłach, skoro może mieć anielskie. A i gazetowo internetowe testy wskazują, że ma się cechy anielskie, bo wszak na 20 pytań 11 było na tak.
A przy okazji takich testów, czy też listy cech, po których można podejrzewać u siebie skrzydła, to w zasadzie 90% ludzi na świecie mogłoby je dopasować do siebie i przypuszczalnie 99% osób interesujących się ezoteryką i rozwojem duchowym. A ponieważ w tym ezo światku większość popada w pułapki ego, choć każdy zaprzecza, to łatwo się też dać zwabić na lep skrzydeł. I to tych pierzastych, nie elfich.
Powiem, że początkowo mnie to parcie na skrzydła dziwiło, potem bawiło, teraz zaczyna irytować. Oczywiście, jeśli komuś do rozwoju przydadzą się skrzydła i kolorystyczny podział aniołów (swoją drogą ciekawe, który kolor, do którego chóru jest przypisany), pomagający przepracować karmę, to ok. Niech pracuje na zdrowie, bo dróg do celu jest wiele. Tylko, po co z tego zaraz robić wielkie halo, przedstawiać się, jako UAN, co w skrócie oznacza: Ucieleśniony Anioł Niebieski? A przy pierwszym poznaniu już niemal zwyczajowo pada pytanie: a ty, jakim jesteś aniołem?
A ja jestem człowiekiem, bez względu na to, w jakim naczyniu moja dusza się pierwotnie pojawiła. Mam ludzkie ciało i ludzkie emocje, ludzki doświadczenia. Teraz. Potem… Potem to się okaże. Na razie idę, obserwuję i poznaję, staram się szukać objawienia w sobie, nie na zewnątrz. Tam mam wiedzę, tę weryfikuję wiarą, rozumem a przede wszystkim sercem, czyli tym, co w środku.
Parcia na skrzydła nie mam, bo to i plecy obciąża i niczego nie wnosi do ludzkiego wcielenia.
A tym, co szukają swej duszy, proponuję pamiętać, że ona i tak jest jedną esencją tożsamą z Absolutem, przynajmniej dla tych, którzy w to wierzą. Poza tym kierujmy tym, co nam dano. Wolną wolą.
Agnieszko - dziękuję Ci za te słowa - Głos rozsądku w masie szalonych teorii i rzeczywiście parcia na skrzydła :)
OdpowiedzUsuńD.
Tak, i ja się spotkałam z takim etykietowaniem:) Nawet próbowano , ku mojemu zdumieniu zaszeregować mnie w orszaku anielskim :) To prawda, że ego niektórych jest tak rozdmuchane, że aż trudno je ogarnąć, ale to sprawa indywidualna i nie nam to oceniać. Jeśli to pomaga w zrozumieniu siebie, to czemu nie...? Każda droga, prowadząca do jedności z Bogiem jest dobra. I masz rację Agnieszko, trzeba mieć tu choć odrobinę dystansu. Mi nasuwa się jednak pytanie: dlaczego tak Ciebie to irytuje?
OdpowiedzUsuńWiesz, kiedy pisałam ten tekst to byłam jakby zbombardowana z kilku stron anielskimi skrzydłami. A takie tłok mnie drażni, wywołuje irytację.
OdpowiedzUsuńDziś w zasadzie już mnie to tak nie irytuje. Tym bardziej, że po artykule jakoś ucichł wokół mnie szum skrzydeł :)
Poza tym, jak ktoś chce mieć kolorowe skrzydła, albo podnieść sobie ego faktem, ze ma anielska duszę, to jego sprawa.
Artykuł pewnie sporo ocenia, choć nie miał tego na celu.
W zasadzie staram się unikać ocen i uczę się tej sztuki. Bardziej chciałam zwrócić uwagę na to, by nie dać sie zwariować, oraz na to, że jeśli już sie uzna w sobie skrzydła, to by nie narzucać ich innym. Pozwolić na swobodne wybranie drogi czy postrzeganie nawet swojej skrzydlatosci czy odmiennosci duszy.
Dystans mam nawet duży. Moze ostatnio za duży. :D
Urazić nikogo nie chciałam. Szanuję i akceptuje ścieżki wybrane przez innych.
Pozdrawiam.
Ja na przykład nigdy nie robiłam sobie żadnych testów na to czy jestem aniołem ani o tym nie myślałam nigdy w ten sposób, ale osoba uzdolniona w postrzeganiu pozazmysłowym zobaczyła w mojej aurze podwójne skrzydła wskazujące na cheruba.
OdpowiedzUsuńA dusz ze skrzydłami jest naprawdę sporo i dużo ludzi ma skrzydła tylko o tym nie wie :)
Nie twierdzę, że nie ma skrzydlatych ucieleśnionych. Nie kłoci się to nawet z tym w co wierzę. Wszak nasza dusza to jedna materia, czy to człek, czy anioł, dych natury, czy inna istota duchowa. W procesoie inkarnacyjnym można sobie doświadczac różnych form istnienia. Myślę raczej, że to bycie ucieleśnionym aniolem czy duchem natury to kwestia swej wlasnej pierwotnej formy. Pierwsze zaistnienie było np anielskie, ale obecnie jest ludzkie.
OdpowiedzUsuńZresztą często te fizyczne wcielenia wiążą nas na bardzo długo z tym stanem. Czy wiec ktoś od tysięcy lat doświadczający bycia człwoiekiem jest bardziej człowiekiem czy aniołem, którym przestał być dawno?
Co do określenia czy się bylo cherubinem czy archaniołem czy aniołem to byłabym ostrożna. W aurach aż tak wyraźnie tego nei widać. Niektóre osoby zresztą potrafią same wytworzyć sobie skrzydła, co jest naprawe nietrudne w swiecie astralnym. Kreacja naszej astralnej postaci jest naprawdę nieograniczona, a osoby z darem widzenia mogą zobaczyć element tej kreacji w naszej aurze.
Ja bym raczej powiedziala, że o tym czy nasza istota pierwotnie należała do gatunku ludzkiego czy innego duchowego, świadczy energetyka danej osoby. Aniołow takich faktycznych nie ejst aż tak wiele, za to bardzo dużo mamy innych istot duchowych, chocby mieszkańców Faerie, duchów natury itd. Wiele z nich też miewa skrzydla.
Osoby o tzw anielskich duszach maja zwykle nieco inne patrzenie na świat i sa bardziej oderwane od rzeczywistości. i ponoć kiedy zaczynają sobie uświadamiać swoja tożsamośc mają "przechlapane" bardziej niz inne istoty ucieleśnione.
Kochana Szepcząca, wczoraj pisałam o swoich skrzydłach. Wiem, że pierwszą parę skrzydeł już miałam a tą drugą parę podarował mi ktoś, kto mnie kochał. Inni ludzie postrzegają mnie jako oderwaną od rzeczywistości, wiecznie nie mającą kontaktu z ziemią i "bujającą w obłokach". No i tak rzeczywiście jest, nie jestem zainteresowana Ziemskim życiem, jest nudne, przyziemne, ograniczone. Największą frajdę sprawia mi latanie we śnie (sen to 5 gęstość), latanie jest dla mnie najważniejsze, jest bezcenne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdeczne :)
Każdemu w co wierzy. :)
OdpowiedzUsuńAle moja rada, jak się już doświadcza bycia człowiekiem to warto nim byc w 100%. A skrzydła aniołów bynajmniej do latania nie slużą. tak przynajmniej wynika z mego doświadczenia
Warto też pamiętać, że jeśli chodzi o cheruby to poza dwiema partami skrzydeł (orlich) mialy ludzką twarz, a tułów w połowie lwi w połowie bawoli. I byly zaliczane doo poteznych istot duchowych stojacych blisko Jahwe. Dopiero tradycja chrzescijańska uznała je za anioły, bo uznawała za nie wszystko co było blissko Boga. Pierwotnie cheruby nie były uznawane za anioły.
Podobnie jak Serafiny nie byly posłańcami Bozymi, czyli zgodnie z etymologią anielską do aniołów jednych i drugich zaliczyć nie mozemy.
W każdym razie nie w tradycji kabalistycznej i biblijnej. Bo dla mnie np anioł to istota duchowa, a nie jakiś byt stojący przy tronie konkretnego bóstwa.
Zastanawia mnie taka rzecz: prawie codziennie latam we śnie i jaka siła sprawia, że mogę unosić się nad ziemią ? Czy wytwarza się jakiś rodzaj anty-grawitacji ? W lataniu jestem świetnie wprawiona i wyczuwam wielką energię pozwalającą mi latać, która odpycha mnie od ziemi. Lotem steruję za pomocą siły woli.
OdpowiedzUsuńMówisz, że według Twego doświadczenia skrzydła aniołów do latania nie służą, a do czego mogą służyć ?
Pozdrawiam :)
Choćby do uzdrawiania lub ochrony. W życiu nie widzialam aniola latającego z pomocą skrzydeł.
OdpowiedzUsuńKochana szepcząca, ponoć mam te podwójne skrzydła bo tak widzą medium u mnie. Oprócz tych pierwszych dużych są i te mniejsze. Medium powiedziała, że mniejsze są przede wszystkim jako ochrona ( no i faktycznie jakoś muszę być chroniona bo unikam przykrych sytuacji takich które mogły mnie poważnie skrzywdzić ). Powiedziała mi również, że mniejsze skrzydła podarowała mi istota która mnie kochała i chciała aby mnie chroniły.
OdpowiedzUsuńCo do Aniołów to one za pewne nie poruszają skrzydłami aby się unosić, pewnie trzymają je nieruchomo.
Piękny Blog :) Bardzo mi się podoba, bardzo ciekawe tematy.
Pozdrawiam :)
Roni Tornado
Dzęki za komplement w sprawie bloga.
OdpowiedzUsuńCo do skrzydeł, to przede wszystkim nie daj się zwariować i nie bierz do siebie wszystkiego co mówią.
Nie skrzydła czynią z kogoś anioła. Skrzydlatych istot jest wiele. Poza tym anioly tak naprawdę nie znowu tak często pokazują skrzydła. Nie po nich tez poznać kto ma ludzką a kto inną duszę, że tak to umownie nazwę.
Co do ofiarowania z milości skrzydeł, cóż, nie wiem jak miałoby sie to odbyc, gdyż skrzydła to częśc formy, coś jak nasze ciała. Duch, zwany przez niektorych aniołem, w naturalnej formie nie wygląda tak jak nam się ukazuje. Skrzydla mogą ukazywac lub nie, ale zwykle sa one częscią ich ciała. To istoty utworzone z subtelnej energii mogace nam sie ukazywac pod różnymi postaciami.
Kolejna rzecz to przypisywanie do aniołow istot, ktore nimi nie są. Np Cherubow. Owszem wedlug Biblii były blisko Boga, ale nie były aniołami. Myslę też, że nikt nie chcialby byc cherubem, juz choćby z uwagi na to jak wyglądali. Chybryda ludzko, lwio, bawolo sęp. Tak naprawdę byli istotami typowo mitycznymi. Lew uosabiał sile, bawół pracowitość, sęp latal najwyżej z ptakow więc wiadomo, ze mógl dolatywac aż do Jahwe. Z czasem dopiero cherubiny do aniołow zaliczylo chrzescijaństwo, podobnie jak ogniste Serafiny czy pierwotne Archonty.
Droga Roni, jeśli naprawdę czujesz wewnątrz siebie, że pierwotnie nie bylaś człowiekiem, to na pewno latanie we śnie, skrzydła widziane przez medium, nawet te ofiarowane przez kogoś, nie są wyznacznikiem swej odmienności.
Anioły i inne istoty ucieleśnione, mają inne cechy charakterystyczne, zachowania i postrzegania świata. Co zresztą nie znaczy, że i ludzie na pewnym etapie rozwoju nie mają podobnie. Tak więc to nie jest takie proste.
Pozdrawiam serdecznie
Szepcząca
Miła szepcząca :) Ja nigdy nie uważałam się za anioła, nawet teraz, przysięgam ! Nie jestem aniołem wiem to sama z siebie a i medium mi mówiła, że nim nie jestem, tylko powiedziała, że ze mnie skrzydlata istota :) Wcale nie jestem wyjątkowa i wiele z nas są skrzydlatymi istotami i nawet mogą o tym nie wiedzieć, każda dusza jest oryginalna i piękna :)Nie wszystkie dusze muszą być ludzkie, przecież inkarnujemy się na Ziemi z zakątków całego Uniwersum. A ja w głębi serca czuję, że nie jestem człowiekiem, tylko wolną, latającą istotą a latanie jest najpiękniejszą jaka może być rzeczą :)
OdpowiedzUsuńPrzytulaski serdeczne :)
Roni Tornado
Wcześniej napisalaś, ze te podwójne skrzydła masz i ktoś powiedzial, ze jesteś Cherubem.
OdpowiedzUsuńDla mnie nie ma znaczenia czy ktoś ma dusze czlowieka czy inną. W tym Tu i teraz jesteśmy ludźmi i to jest fajne.
Gdy medium zobaczyła te skrzydła to skojarzyło się jej z cherubem ale to tylko skojarzenie.
OdpowiedzUsuńNo widzisz Szepcząca, lubisz być człowiekiem i to daje Ci radość ale niestety dla mnie taka postać jest ograniczeniem i jest męcząca. Przemierzanie przestrzeni w ciele fizycznym jest dla mnie stratą czasu i nie ekonomiczne, podczas gdy się przemierza odległość lecąc jest dużo szybciej i krócej :)
Roni Tornado
Roni, myślę, że osoby, które nie czują się do końca człowiekiem, a jednak są nim w obecnym Tu i teraz, mają do przepracowania coś ludzkiego. Jesli nie akceptujesz swego człowieczeństwa, bo latanie jest lepsze, to możesz sie niestety uwikłać w to człowieczeństwo jeszcze na długo. Osoby, ktore nie mają w sobie pierwotnie duszy anioła i sa tego już świadome, mają bardzo dużo do zrobienia ze sobą tutaj, aby tam móc wrócić na dobre do swoich.
OdpowiedzUsuńŁączy się to często z akceptacją pewnych ograniczeń tutaj. Pamiętaj, że fizycznie i tak nie polecisz, a jeśli będziesz wciąż mentalnie w gorze to zakłócisz własną równowagę i możesz utknąc w fizyczności na dłużej. Bo może właśnie masz w pełni poznać i przyjąć fizyczność z jej ograniczeniami ale i możliwościami, aby znów móc wzlecieć. I nauczyć się cieszyć też tym co się ma.
Nie wiem czy latając we snie lub mentalnie, naprawdę odczuwa się to co ptak w locie, czy to tylko nasze wyobrażenia o tych odczuciach. Trudno miec porównanie.
Szepcząca, cykle reinkarnacyjne już skończyłam, teraz wcielam się z własnej woli.
OdpowiedzUsuńLatając we śnie odczuwa się to co ptak bo tam rzeczywiście się lata :)
Roni Tornado
Hmmm.. Osiągniecie stanu Bothisatwy niesie coś za sobą. A Ty chyba troszke sama sobie zaprzeczasz, wiec nie wiem jak to jest u Ciebie z tym stanem zakonczenia cyklów inkarnacyjnych. No coz, masz prawo wierzyć w co chcesz i życze Ci abyś się nie myliła :D
OdpowiedzUsuńA w czym Kochana sobie zaprzeczam ? Ludzkie sprawy mam przerobione i straszliwie mnie męczą i nudzą. Mam w sobie "dziwną" wiedzę i wiem, że jej nie zdobyłam w tym wcieleniu to za pewne jest ona wyniesiona z poprzednich wcieleń :D
OdpowiedzUsuńRoni Tornado
Bothisatwa po pierwsze nie czuje zmęczenia i znudzenia ludzkimi sprawami, bo by tu nie wracała tylko poszedl dalej. Wiedziałby też, kim lub czym jest, nie potrzebowałby medium by zobaczyć czy ma czy nie swoje skrzydła. I nie wracał tutaj by polatać sobie we śnie, ale jeśli zakończył ludzkie wcielenia poszedłby w nieludzkie. Jesli jestes aniołem, po co wracasz do ludzi zamiast do swoich? Jesli jesteś oświeconym, ktory zakończył cykl inkarnacyjny i stał sie Bothisatwą czemu nudzą cie i męczą ludzkie sprawy? Czemu latasz we śnie, zamiast nieśc oświecenie innym?
OdpowiedzUsuńOsoby, ktore zakończyły cykl inkarnacyjny, a wcielają sie z wlasnej woli to np Budda i Kuan Yn, to każdy z Mistrzów Oświeconych. Cechuje ich przede wszystkim optymistyczne podejscie do świata, radość, ktorą czerpią z bycia człwoiekiem w Tu i Teraz, z obcowania z naturą, otwartośc do ludzi i chć niesienia pomocy innym, a także to, że wiedzą i widzą więcej niż inni. Nie opierają się na zdaniu medium w kwestii swoich skrzydel, ale sa świadomi tego kim są tu i teraz oraz tam i zawsze.
Być może i Ty do nich należysz, więc tylko pogratulować.
Kochana szepcząca, za anioła się nie uważam ale za jedynie jakąś skrzydlatą istotę. Wcieliłam się tu na Ziemi bo moja mama mnie potrzebowała bo była sama. Skoro słyszałam wzywanie to przybyłam aby być jej dzieckiem i żeby nie była sama i miała mnie.
OdpowiedzUsuńJednak moja mama nigdy się nie interesowała ezoteryką i bardzo wiele nie wiedziała ale ja się interesowałam ezoteryką i wskazałam jej tą drogę i teraz mama sama zaczęła się doskonalić duchowo :) Z tym oświecaniem innych to ciężka sprawa bo na ziemi mnóstwo młodych dusz się inkarnowało które funkcjonują na czakrach poniżej czwartej i one są strasznie oporne na wyższe sprawy ale mimo to staram się je zainteresować ezoteryką. Na początek odsyłam je do zapoznania się z tematami a później po trochu przekazuje im wiedzę i to mnie nie nudzi bo kocham ezoterykę.
No a ja jestem optymistyczną osobą, otwartą i lubię bezinteresownie pomagać :)
A to, że medium zobaczyła moje skrzydła i powiedziała mi to jest dla mnie potwierdzeniem moich odczuć.
Z energią Miłości, trzymaj się ciepło Kochana :)
Roni Tornado