Rozważania

Pokochałam pustynię, choć nigdy wcześniej moja stopa na niej postała. A jednak właśnie tam zapragnęłam tańczyć.

Wczuwam się w trwanie.

Pustynia ma urok życia i śmierci. Jest odbiciem dualizmu wszechświata, choć z pozoru wydaje się jałowa i martwa.

Pustynia to moje Tao, które odnalazłam na styku piasku i nieba nade mną.

Życie i śmierć są tu namacalne i dotykalne. Pulsujące istnieniem organizmy pod powierzchnią piasku i bielejące w nim kości tych, których czas się skończył.

Pozorny brak wody zrasza o świcie kroplami rosy ziarenka bezmiaru czasu. Palące słońce rozgrzewa krew za dnia by noc miała, co schładzać.

I jest tu cisza.

Cisza, która krzyczy tysiącami ulotnych dźwięków.

Lubię leżeć na granicznej linii życia i śmierci, na powierzchni piasku. Na linii mego Tao.

Tu wiem, że Tao jest milczeniem i jest mową. I nie ma w tym metali srebra i złota. Jest jedność.

Mówi się, że słowa nie są dobre, bo wprowadzają w błąd, nie opisują tego, co zrozumieć może tylko serce.

Tu na pustyni zaczyna się rozumieć ograniczoność słów. Bo Pustyni nie da się wyrazić słowem.

A jednak to właśnie słowo było pierwsze…

Komentarze

  1. [...] wystarczy przyjrzeć się zwykłemu ziarenku piasku, a ujrzysz w nim wszystkie cuda stworzenia.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za te Alchemiczne ;) Słowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko da się określić słowem, jeśli obierze się punkt widzenia.
    ...co oznacza także zmianę znaczeń.
    Słowo to magia. Magia to kreacja. Akt twórczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo ta pustynia nie jest jałowa...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz