Listopadowe impresje

Las. Strumień. Ciepły wiatr nie pozwala wychwycić zapachu mrozu. Modrzew nieśpiesznie rozbiera się ze swych igieł.
Dotykam skraju światów. Ziemia wciąż nie zasypia snem zimowym. Kręci się niespokojna. Herbata z melisy to wciąż mało, by usnąć. A Kruki nade mną dyskutują o zamysłach bogów.




Komentarze