Dziś chciałabym poruszyć pewną kwestię dotyczącą przyjęcia dostrojenia Reiki a otwarciem się na postrzeganie pozazmysłowe.
O metodzie uzdrawiania, jaką jest Reiki, pisałam już nie jeden raz. Dla przypomnienia, można zajrzeć TUTAJ.
Praktykując Reiki, często zyskujemy nie tylko na poprawie zdrowia i urody, ale też mamy większy wgląd w siebie samych. A to za sprawą stosowania w życiu pięciu reguł Reiki, medytacjom, którym ta metoda bardzo sprzyja, a także większemu otwarciu się na tzw postrzeganie pozazmysłowe.
Nie jest jednak regułą, że każdy kto praktykuje Reiki stanie się tzw osobą widzącą. Niestety w środowisku praktyków Reiki często pokutuje taki mit, że każdy kto ma Reiki staje się automatycznie osobą jasnowidzącą, jasnosłyszącą, itd, itp.
Niestety, a może na szczęście tak nie jest. Dostrojenia, czy jak wolą niektórzy, inicjacje do kolejnych stopni Reiki, nie otwierają automatycznie widzenia tego, co zwykle niewidzialne. Nie znaczy to, że tak się stać nie może, nie mniej sama inicjacja Reiki nie powoduje otworzenia "trzeciego oka".
Praktykując Reiki, często zyskujemy nie tylko na poprawie zdrowia i urody, ale też mamy większy wgląd w siebie samych. A to za sprawą stosowania w życiu pięciu reguł Reiki, medytacjom, którym ta metoda bardzo sprzyja, a także większemu otwarciu się na tzw postrzeganie pozazmysłowe.
Nie jest jednak regułą, że każdy kto praktykuje Reiki stanie się tzw osobą widzącą. Niestety w środowisku praktyków Reiki często pokutuje taki mit, że każdy kto ma Reiki staje się automatycznie osobą jasnowidzącą, jasnosłyszącą, itd, itp.
Niestety, a może na szczęście tak nie jest. Dostrojenia, czy jak wolą niektórzy, inicjacje do kolejnych stopni Reiki, nie otwierają automatycznie widzenia tego, co zwykle niewidzialne. Nie znaczy to, że tak się stać nie może, nie mniej sama inicjacja Reiki nie powoduje otworzenia "trzeciego oka".
Nauczyciel dostrajający do Reiki harmonizuje energetykę ucznia, oczyszcza to co powinno być oczyszczone i otwiera oraz dostraja do pracy z energią Reiki, ale nie sprawia, że zaczyna się widzieć więcej.
I tu warto sobie zadać pytanie, czy to tzw "widzenie" jest nam naprawdę potrzebne, a jeśli tak to w jakim zakresie i do czego.
Niestety wiele osób ma pewnego rodzaju parcie na postrzeganie pozazmysłowe, tłumacząc to chęcią wglądu w potencjalnego klienta, nawiązaniem kontaktu z opiekunem, odsyłaniem duchów w zaświaty i tym podobne. Tylko czy aby na pewno w Reiki o to chodzi?
Otóż nie. Reiki to przede wszystkim praca ze sobą, poznawanie siebie, uzdrawianie siebie i udoskonalanie siebie. Dopiero w dalszej kolejności pojawia się poznawanie świata - w tym ludzi - wokół siebie i możliwość uzdrawiania świata i ludzi. Do tego zaś potrzebna nam jest przede wszystkim empatia i uważność, a nie postrzeganie pozazmysłowe. I poznanie własnej wartości, a nie chęć udowadniania innym swojej wyjątkowości.
Nie znaczy to oczywiście, że w pracy nad sobą i w procesie udoskonalania siebie, nie możemy rozwijać zdolności widzenia subtelnej materii. Jak najbardziej możemy, ale "z głową".
Przede wszystkim warto wiedzieć, z czym wiąże się umiejętność wglądu w ten inny świat.
Zacznijmy od tego, że nie należy opierać się tylko i wyłącznie na tym wglądzie. W literaturze (o internecie nie wspominając) bardzo często mylona jest aura z energetyką. Niestety wiele osób uznaje za prawdę oczywistą np określanie charakteru na podstawie kolorystyki tzw aury. Mając zaś wgląd w to zjawisko często wyrabia sobie mylny osąd o drugiej osobie, bo jej aura drgała, miała nieodpowiedni kolor, albo inne "anomalie". Łatwo tu wpaść też w pułapkę diagnozowania i wyrokowania. Tymczasem tzw. aura to rodzaj energetycznej "mgiełki" wokół nas, którą czasem postrzega się mieszaniną kolorów. Te zaś zależą od nastroju, samopoczucia, kondycji fizycznej a czasem nawet myśli, jakie przemykają. Nie ma jednolitej kolorystyki. Toteż ciężko mówić o konkretnym kolorze aury, wskazującym na taki, a nie innych charakter i intencje. Może natomiast pokazać emocje, czasem stan zdrowia. Tu jednak ważne by nie "bawić" się w diagnozowanie, bo od diagnoz są lekarze. Delikatna sugestia o wykonaniu badań i zaczęta do korzystania z dobrodziejstw Reiki wystarczą.
Druga ważna rzecz w postrzeganiu pozazmysłowym dotyczy tego, co możemy zobaczyć. Nie jest bowiem tak, ze jak już się zacznie "widzieć" to tylko rzeczy mile i ładne. Niestety nie, toteż otwierając się na to, możemy zetknąć się, z wieloma przykrymi rzeczami, jak choćby chorobami czy śmiercią, które ani w widzeniu fizycznym ani tym subtelnym, nie należą do przyjemnych. I warto sobie zadać pytanie, czy jesteśmy gotowi na to by widzieć te trudne rzeczy, a także co z tą wiedzą zrobimy. Bo o ile jeszcze mamy pewne pole manewru jeśli chodzi o osoby, które o pomoc się do nas zwracają, o tyle gdy dotyczy to osób obcych, mijanych na ulicy, w sklepach, w świątyniach niewiele zrobić możemy.
Kolejny kłopot pojawia się gdy zetkniemy się z osobą mocno "zabrudzoną" energetycznie, ciągnącą za sobą ogon dziwnych bytów czy istot. Nie mając dostatecznej wiedzy i doświadczenia w radzeniu sobie z takimi bytami ingerencja może być niebezpieczna także dla nas. A samo Reiki, choć w większości wypadków wystarcza do zniechęcenia takich istot, to jednak nie zawsze. I co wtedy? Jeśli Reiki okaże się nie skuteczne do pozbycia się bytów lub oczyszczenia ciężkich energii, to co wtedy? Czy mamy inną alternatywę?
Wbrew pozorom to ważne pytania, bo chęć niesienia pomocy innym to jedno, ale skuteczność tej pomocy to drugie.
Ważną kwestią jest też umiejętność odczytywanie tego, co się widzi w postrzeganiu pozazmysłowym. Bo to, bywa różne.
Każdy z nas "widzi" nieco inaczej, zawsze też jest to filtrowane przez umysł, toteż nie zawsze osoby widzące jedną rzecz widzą tak samo. Dla jednych będą to rodzaje metaforycznych wizji, niczym sennych symboli, dla innych odczucia emocjonalne, jeszcze inni będą wypracowywać własne metody. Warto też mieć dystans do takiego widzenia, bo łatwo można ulec iluzji czy dać się zwieść pozornej świetlistości bytów. A nie wszystko co się świeci jest przyjazne i miłe. Tak jak nie wszystko co ma ciemne barwy jest mroczne, złe i konieczne do zwalczenia.
Dlatego też warto ten doatkowy zmysł rozwijać, ale wykorzystywać go wspólnie z innymi, bardziej tradycyjnymi zmysłami czy metodami pracy z drugim człowiekiem.
I przede wszystkim nie wątpić w Reiki i jego skuteczność, tylko dlatego, że po inicjacji a nawet po tygodniach praktykowania Reiki nie widzimy świata duchów, energii i nie mamy wglądu w przyszłość. Bo nie musimy mieć i Reiki nie do tego służy.
Warto natomiast skupić się na dobrym poznaniu siebie i kto wie, jakie umiejętności i dary w sobie odkryjemy. Może się też okazać, że nasza percepcja światów subtelnych jest inna i bardziej przydatna na naszej drodze rozwoju i pracy ze sobą i innymi.
Te super zdolności widzenia i czucia to raczej obciążenie niż gratisy. Chętnie pokazał bym komuś to szybko by zrezygnował
OdpowiedzUsuńNa temacie się nie znam, ale muszę napisać, że bardzo podoba mi się zmiana wyglądu i bardziej jednolita kolorystyka :)
OdpowiedzUsuń