Pamiętacie bajkę La Fontaina „Konik Polny i Mrówka”? I jej kolejne wersje?
Dla tych, którzy już zapomnieli przypominam w dużym skrócie:
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato.
Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
- „Głupia mrówka” – myślał konik polny, który lato spędził na tańcach i hulankach.
Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów.
Konik polny umarł z głodu i zimna.
Ja jednak uważam, że w życiu trzeba umieć wypośrodkować Istotę Konika Polnego z Istotą Mrówki.
Wszystko, co robimy powinno opierać się na równowadze. Czy to w życiu osobistym, zawodowym, czy na drodze rozwoju duchowego jest czas pracy, czas odpoczynku i czas zabawy.
Konik polny przeholował z zabawą w czasie, kiedy powinien zbierać zapasy, ale i mrówce wakacje przeszły koło nosa i teraz zostaje jej tylko norka na zimę i zapasy.
Dlatego we wszystkim, co robimy warto zachować tą równowagę. Żyć w Tu i teraz, ale nie zapominać o przyszłości, bo to, co w Tu i teraz zasiejemy, to zbierzemy potem. Jednak to dbanie o przyszłość nie powinno zakłócić też radości bycia Tu i Teraz. Zabawa, radość i odpoczynek też należą do Tu i teraz jak i dbanie o zapasy na Jutro i Potem.
Poza tym takie wypośrodkowanie istoty Konika Polnego i Istoty Mrówki uczy nas wychodzenia poza schematy. Bo bycie elastycznym i posiadanie odrobiny szaleństwa w sobie jest wskazane.
Spotykam różne osoby, które kroczą drogą rozwoju duchowego. Są to cudowni i pełni ciepła ludzie, od których wiele się uczę. Czasem jednak mam wrażenie, że niektórzy przybierają pewne pozy i trzymają się utartych schematów. Może to być postawa lub nawet styl ubierania się.
Dla wielu to staje się czymś naturalnym i wypływa z wnętrza, u niektórych jednak wydaje się być czymś sztucznym. Być może wynika to właśnie z błędnie rozumianej ścieżki rozwoju duchowego. Zbyt dużej dawki Istoty Mrówki, która pracuje w pocie czoła, w tym wypadku nad sobą i własnym rozwojem. A brakuje czasem Istoty Konika by wybuchnąć spontanicznym śmiechem, wyjść poza ramy i schematy i umieć się bawić.
To zresztą dotyczy wszystkich dziedzin życia.
Student, który tylko „zakuwa” może i zda studia z wyróżnieniem, ale nie zostaną mu wspomnienia szaleńczych i radosnych lat, nie zazna okresu wyszumienia się. Tak samo jak ten, kto całe studia tylko hula i się bawi, w końcu może ich nawet nie skończyć.
Przykłady pracoholików, którzy nie potrafią się wyluzować, i żyją tylko pracą, a potem wydaja majątek na leczenie zmarnowanego zdrowia i samotnie przeżywają emeryturę, też każdy zna. Ojców, którzy przegapili najlepsze lata swych dzieci, goniąc za pieniędzmi. Albo inna skrajność, żyć ponad stan, zadłużać się, itd. Byle się bawić byle zwiedzać, byle mieć najnowsze coś, nie myśląc o przyszłości.
Praca jest potrzebna i szlachetna, ale i zabawa jest wskazana. Nie ma, co jej demonizować.
Najważniejsze umieć zachować we wszystkim umiar i rozsądek.
uważam, że praca może byc fajną zabawą, jeśli robi się to, co się lubi ;)
OdpowiedzUsuńważne jest po prostu to by byc, i nie zapominac o przyjemnościach.
Dokładnie tak ;)
OdpowiedzUsuńWidzialam ostatnio konika polnego u siebie w pracy..wlasnie wpisalam w google go zeby odzukac zwierze mocy bądz po prostu symbolike. I zaprowadzilo mnie do Ciebie Szepcie;)))))
UsuńTribal
Hahaha, wychodzi na to, że wiele dróg prowadzi do Szepczącej :)
Usuń