Żyć z uśmiechem

Większość dróg rozwoju duchowego mówi o życiu w radości, wręcz o konieczności bycia radosnym. Ludzie pustyni często mawiali, że „Smutek jest grzechem głównym”. Zen nakazuje ponoć dążyć do praktykowania szczodrości, przyjaźni, uśmiechu i radości.
Tylko jak tu się cieszyć i radować, kiedy życie wcale nas nie rozpieszcza?
W książce Henriego Brunela „Opowieść o kocie, mistrzu Zen” jest taki oto fragment:
„(…) właściwe dążenie wymaga od nas, byśmy zachowali uśmiech we wszystkich okolicznościach.
Gdyby każdy się uśmiechał, świat ukazałby inne oblicze. (…) Nie chodzi o to by nosić maskę, ale by odnaleźć w sobie źródła uśmiechu, radości”
W dalszej części tekstu mowa jest też o naszym nastawieniu i oczekiwaniu, bo faktycznie często mamy tendencję do nastawiania się na coś i planowania. Planować oczywiście czasem warto, choćby po to by realizować siebie i dążyć do swoich celów, ale też pozostać w tym elastycznym.
Sama po sobie wiem, jakie miałam nerwy i frustracje, kiedy coś sobie zaplanowałam i nastawiłam się, że właśnie tak będzie, a życie uparło się by te plany pokrzyżować. Ileż z tego potrafiło być nerwów, przekleństw, paskudnego humoru, który odbijał się na innych? Można się domyślić.
Dziś inaczej podchodzę do swoich planów i dążeń. Mam je, ale nie oczekuję. Jeszcze z tym uśmiechem w różnych sytuacjach bywa różnie, ale coraz więcej jest radości wewnątrz mnie.
A przy okazji oczekiwań to jeszcze jeden cytat z wspomnianej książki: „Wszyscy mamy nadzieję, że wydarzenia i inni dostosują się do naszych pragnień. Ale to, co się zdarza, jest nieprzewidywalne, a inni tańczą, jak im gra muzyka. Musimy żyć pogodzeni ze światem takim, jakim jest, otwarci na przyjęcie teraźniejszości, cudu danej chwili. Każda mijająca sekunda jest przejawem nieskończoności (…)”.
Wydaje mi się, ze to bardzo dobre słowa. Bo zobaczmy, jak wiele, zupełnie niepotrzebnych oczekiwań, wyobrażeń i pragnień, spędza nam sen z powiek, zamiast radować nas tym, co w danej chwili dostępne.
Może, więc czasem warto nabrać dystansu do siebie i świata, cieszyć się tym, co mamy, a nie zalewać żółcią z powodu tego, czego nie mamy, lub co gorsza, co maja inni.
Życie jak wiemy, potrafi nam przynieść przykre niespodzianki. Myślę, jednak, że czasem, zwłaszcza w tych błahych sprawach, potraktować to, jako przygodę. Nie jak dopust boży.
Oczywiście nikt nie wymaga od nas, by powstrzymywać łzy, kiedy te same się do oczu cisną, ale czasem warto. Bo jak spojrzymy z perspektywy czasu nawet na te duże przykrości czy wręcz „nieszczęścia”, jak lubimy je nazywać, może okazać się, że była to najlepsza rzecz, jaka nam się przytrafiła. Albo mało istotna, sprawa, której już dziś nie pamiętamy, poza tym, ze tydzień chodziliśmy przez nią jak struci.
I oczywiście rzeczy… Oczywiste, że tak się wyrażę. Są sprawy, które i tak się staną, choćby śmierć, są takie, na które nie mamy wpływu. A dużo łatwiej i lepiej pogodzić się, czy coś zaakceptować, zachowując w sobie pogodę ducha.
I świat jest dużo piękniejszy, a ludzie milsi, kiedy mamy w sobie pogodę ducha.
A podsumowując pozwolę sobie na jeszcze jeden cytat z przytoczonej już książki.
„Jednaka droga, czy ze śmiechem przemierzysz ją, czy z płaczem”.
………………………………………
Bardzo polecam książkę Henriego Brunela „Opowieść o kocie mistrzu Zen”. Oto krótka notka o książce: „Opowieść o kocie, mistrzu zen to książka dla buddystów i kociarzy, dla buddystów-kociarzy oraz dla wszystkich zmęczonych życiem w dobie późnego kapitalizmu. Jej bohaterem jest Koyabashi, który wraz ze swym uczniem Tanedą wędruje do świątyni w Edo (dawna nazwa Tokio), po drodze objaśniając mu w przystępny i zabawny sposób najważniejsze prawdy buddyzmu zen.”.

Komentarze

  1. Witaj. Pamiętasz mnie jeszcze? Zarzuciłam swojego bloga na jakiś czas... ale wróciłam. No i właśnie chciałam zaprosić cię pod moją najnowszą notkę, żebyś wyraziła swoje zdanie... Bo moja notka jest całkowitym przeciwieństwem twojej... Powiedz mi... Jak w tym wszystkim można wykrzesać troszeczkę radości wewnątrz samego siebie? Skoro np. mi wszystko się chrzani? A bynajmniej tak mi się wydaje...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz