Dialogi emocjonalne, czyli w pogoni za Białym Królikiem


Królicza Nora jak wiemy jest formą pracy samego ze sobą, a dokładniej poznawania siebie, swoich matryc i rozliczania się z nimi, a następnie stawanie się i dojrzewanie by na końcu wyjść z Krainy Czarów, jako w pełni świadoma nowa osoba. Nowa nie znaczy ubrana w maski, które zmienia w zależności od potrzeb. Nie. Nie na tym polega praca ze sobą w Króliczej Norze.

Przede wszystkim Królicza Nora ma na celu poznania siebie samego i to dogłębnie. Poznanie swoich emocji, przyzwyczajeń, a przede wszystkim postrzeganiem siebie. Bez obwiniania. Tylko uświadomienie sobie, co, gdzie i przede wszystkim, dlaczego.

Od czego zacząć podróż przez Króliczą Norę? Od dialogów emocjonalnych. A jak to zrobić, postaram się wyjaśnić.

Dialogi Emocjonalne mają na celu poznanie własnych uczuć, przywar, słabości i emocji, które nie koniecznie ułatwiają nam życie, czy postrzeganie siebie i otoczenia. Prace nad tym zaczynamy od wypisania na kartce (lub w komputerze) cech, których w sobie nie lubimy, czy które uznajemy za przeszkody we własnym rozwoju. Np. niskie poczucie własnej wartości i niska samoocena, zazdrość, szybkie wpadnie w gniew, chęć udowadniania sobie lub innym czegoś, lenistwo, pycha, chciwość, pesymizm, itd., itp. Tu ważne jest, aby być wobec siebie do bólu (dosłownie) szczerym, ale obiektywnym. Pamiętajmy, że nie chodzi o wpędzanie siebie w poczucie winy, czy zdołowaniem siebie, a uświadomieniem sobie siebie samego. A to też nie lada wyczyn, bo czasem najgorzej przyznać się do pewnych rzeczy przed sobą samym. W tym wypadku jednak jest to konieczne.

Kolejnym krokiem jest powiązanie pewnych cech ze sobą. W naszym przykładzie może to być np. niskie poczucie własnej wartości i chęć udowadniania wszystkiego, wymądrzanie się. Łatwo tu zauważyć, że jedno wynika z drugiego. A do czego prowadzi? Najczęściej do bezsensownej pogoni za czymś, co nie jest tego warte, do podnoszenia swego ego a także do frustracji, bo wciąż będziemy w swoich oczach uważać się za kogoś gorszego, brzydszego, głupszego itd. I wpadamy w błędne koło, bo cokolwiek nie zrobimy, zawsze będziemy widzieć, że inni mogą, mają, potrafią więcej. Nie zobaczymy zaś swoich zalet.

To tylko przykład, a tak naprawdę chodzi o to by się uporać z tym, co nas boli, jak to mówią. Dlatego ważne jest by szczerze i uczciwie stanąć twarzą w twarz ze sobą.

Kolejnym etapem po wypisaniu tych cech oraz w miarę możliwości powiązania ich ze sobą, jest to, co ja nazywam praca detektywa. Polega to na dokładnym analizowaniu każdej z cech poprzez zadawania pytań. Dlaczego zabawa w detektywa? Bo tu cechę, emocję czy słabość traktujemy jak miejsce zbrodni i szukamy sprawcy przepytując wszystkich, czyli w tym wypadku poddajemy dogłębnej analizie, co, jak, dlaczego, kiedy. W naszym przykładzie mamy niską samoocenę i np. pytamy, dlaczego postrzegamy siebie w ten sposób, co może być przyczyną – tu trzeba najczęściej sięgnąć do dzieciństwa i relacji, jakie mieliśmy lub nie mieliśmy w domu, w szkole, itd. W tym wypadku tez ważne jest by nie szukać winnych i powiedzieć np. że to rodzice bo wciąż mnie do kogoś porównywali i nigdy nie dostrzegali moich dobrych stron, ocen, wyników sportowych itd. Nie szukamy winnych tylko świadomości, bo jeśli znajdziemy przyczynę swoich frustracji, kompleksów i leków, a tak naprawdę o to w tym chodzi, to już więcej jak polowa sukcesu za nami.

A teraz kilka przydatnych być może pytań w pracy z dialogami emocjonalnymi:

Zacznijmy od przywołania w pamięci sytuacji, kiedy zachowujemy się tak, a nie inaczej, w opisywanym przykładzie np. kiedy nasze poczucie własnej wartości leci na łeb na szyję. Opisz w tej sytuacji, co powoduje te odczucia, jakie wówczas emocje tobą targają, co myślisz o sobie i co myślisz, ze inni myślą o tobie i dlaczego właśnie tak? Jeśli czujesz się gorszy(a) to dlaczego? Jakie słowa, gesty czy sytuacje wywołują w tobie te uczucia? Czy ma to związek z jakąś (jakimiś) sytuacjami w przeszłości? A jeśli tak to, z jakimi? Jakie słowa cię ranią i dlaczego?

Kiedy już uświadomimy sobie skąd, dlaczego, jak i co, przyjdzie pora na chyba najtrudniejszy etap Króliczej Nory, a mianowicie zmierzenie się ze swoimi lękami.

Ale o tym następnym razem.

Komentarze

  1. Czy na blogu jest gdzieś kontynuacja tego wpisu? Nigdzie nie mogę znaleźć kolejnego etapu, czyli mierzenia się ze swoimi lękami :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz