Dziecko, lustrzany nauczyciel


Czy dziecko może być naszym nauczycielem? Oczywiście, że tak. Jednym z najlepszych, jakich mamy w całym życiu.

Ja jednak chciałabym tu poruszyć sprawę czegoś, co nazywam „Lustrzanym nauczycielem”. O czym piszę, wie chyba każdy rodzic. Bo dzieci, to nasze lustrzane odbicia. Lustra, które uczą nas najwięcej o nas samych.

W Dziale „UMYSŁ” stworzyłam poddział „Królicza Nora”, gdzie staram, by poruszano tematy związane z postrzeganiem świata, a przede wszystkim zagłębianiem się w siebie i zmianą tego, co nam się w nas nie podoba. A nasze dzieci – lusterka, mogą być nam w tym bardzo pomocne. Bo ukazują nam nas samych, czasem w bardzo krzywym i niestety bolesnym zwierciadle.

Zdarza mi się dość często zareagować bardzo emocjonalnie na pewne rzeczy, jakie się zdarzają w moim życiu. Należę do tych osób, które dają upust tym emocjom. Tak naprawdę zwróciłam na to uwagę dopiero wtedy, kiedy mój syn zareagował na coś w identyczny sposób. Przy tym w pierwszej chwili jego gestykulacja i słowa wydały mi się raczej komiczne, bo w wykonaniu 3-5 latka, takie się wydaję. Nagle jednak uświadomiłam sobie, ze patrzę na swoje małe zwierciadełko. I przestało mi się to wydawać komiczne, za to zmusiło do spojrzenia na siebie i… w siebie. Mój syn zagonił mnie do Króliczej Nory ;).

Od tamtego czasu dużo uważniej obserwuję swoje dziecko, przyglądam mu się jak małemu lusterku, które pytam „Lustereczko powiedz przecie, jaka jestem w tym oto świecie”. I to Lusterko pokazuje mi całą prawdę o mnie i otaczającej nas rzeczywistości. Bo im dziecko starsze, tym więcej ukazuje. „Przynosi” do domu zachowania, słownictwo, znalezione w przedszkolu, czy na szkolnych korytarzach. Naszą rolą jest weryfikowanie tych znalezisk. W ten sposób kształtujemy kolejne pokolenia ludzi.

Taka obserwacja dzieci, nie tylko swoich, wiele nas też uczy o świecie wokół nas. Pamiętam, jak mój syn wszedł w etap zadawania pytań (w zasadzie nie wyrósł z niego do dziś ;) ). Wtedy nauczył mnie wiele o świecie. Bo jego pytania czasem były zaskakujące. I zmuszały do analizy i czasem weryfikacji pewnych schematów i wzorców.

Warto, więc wsłuchać się i wpatrywać w nasze i nie nasze dzieci. One są odbiciem i nas, i świata, w jakim żyjemy. Odbierają go poprzez emocje i wyostrzone zmysły. Obserwują go wnikliwie i badają, a następnie ujawniają w swoich zachowaniach, słowach, działaniach.

Pozdrawiam

Gelnhausen, Niemcy lipiec 2010

Komentarze