Jakiś
czas temu, wraz z przyjaciółmi wpadliśmy na pomysł napisania tego i
owego o Króliczej Norze w formie dialogu. Myśleliśmy nad pytaniami i
wspólnie dochodziliśmy do odpowiedzi.
Teraz
zachęcam i Was, byście zadawali pytania, i udzielali odpowiedzi. Kto
wie, może z tych dialogów powstanie ciekawa książka wywiadu rzeki? :)
Poniżej
zamieszczam rozmowę o tym, czym dla nas jest Królicza Nora i jak do
niej wejść. Mam nadzieję, że zachęcimy Was do zagłębienia się w nią i
zadawania kolejnych pytań, oraz szukania odpowiedzi.
Pozdrawiam Was serdecznie w imieniu swoim i przyjaciół oraz zachęcam do zapoznania się z treścią naszych rozmów.
Szepcząca
Królicza
Nora to takie magiczne miejsce, do którego trafiasz, gdy jesteś gotowa,
aby poznać odpowiedź na pytanie, „Kim w Istocie Jestem”? Bardzo dobrze
istotę Króliczej Nory oddają dwie z przypowieści zebranych przez
Anthonego de Mello w cykl „Minuta Mądrości”:
Mistrz rzekł do człowieka interesów:
-
Jak ryba ginie na suchym lądzie, tak i ty, gdy pochłaniają cię sprawy
tego świata, umierasz. Ryba musi wrócić do wody - ty zaś musisz powrócić
do samotności.
Człowieka interesów ogarnęło przerażenie.
- Muszę więc porzucić interesy i wycofać się do klasztoru?
- Ależ nie. Zajmuj się nadal swoimi sprawami, i wejdź w siebie - w głąb swego serca!
I druga:
Uczeń prosił o słowo mądrości.
Mistrz rzekł:
- Idź, usiądź w swojej celi, a ona nauczy cię mądrości.
- Ależ ja nie mam żadnej celi. Nie jestem mnichem.
- Ależ masz ją. Wejrzyj w siebie!
Zatem „Królicza Nora” to serce.
Serce
i umysł. Ale też coś więcej. Królicza Nora to nasza dusza, jej
najgłębsza głębia, do której musimy docierać krok po kroku, najlepiej
stopniowo i powoli. I raczej w samotności.
Dlaczego właśnie tak?
Bo
samotność sprzyja zanurzaniu się w siebie, w swoje Ja. Nic nas nie
rozprasza, nic nie odciąga naszej uwagi od nas samych. A istotą
Króliczej Nory jest właśnie poznanie siebie i przetransformowanie.
Przetransformowanie?
Dokładnie
tak. Ten, kto decyduje się na wejście do Króliczej Nory, robi to,
ponieważ chce poznać, Kim Jest w Istocie. Ale samo poznanie nie
wystarczy, gdyż dusza raz obudzona będzie dążyła do samorealizacji,
samoświadomości i samodoskonalenia. Po przebudzeniu w Tu i Teraz, nie
będziemy tacy sami.
Nawiązujesz
cały czas do ksiązki „Alicja w Krainie Czarów”, jednak o ile pamiętam
Alicja pobiegła za Królikiem z ciekawości, nie z potrzeby serca.
Biały
Królik to symbol. Nikt poza Alicją go nie zobaczył, ponieważ nie był
gotowy by go ujrzeć. A nawet, jeśli ktoś poza Alicją zobaczył królika,
nie był zainteresowany ruszeniem w pogoń. Alicja jednak miała dość
odwagi. Pobiegła za nim i co więcej odważyła się wejść do Króliczej
Nory. Zagłębiła się w niej, odbyła podróż w głąb swej duszy i odnalazła
ją. Wtedy się przebudziła. Stała się nową Alicją, ukształtowaną od nowa.
Jak wejść do Króliczej Nory?
Wejście
do Króliczej Nory jest i łatwe i trudne. Wiemy już, czym jest Królicza
Nora, więc teraz od nas tylko zależy wybór drogi, jaką do niej dotrzemy.
A także decyzja, jak głęboko chcemy do niej wejść. Na pewno pomocna tu
będzie medytacja. Wyciszenie i zagłębienie się w siebie, to dobry
początek tej podróży. Polecam też afirmacje?
Afirmację?
Tak.
Właściwie przeprowadzona afirmacja ułatwia wejście do Króliczej Nory.
Afirmację powinno się prowadzić w ten sposób, że w specjalnie założonym
zeszycie z jednej strony kartki piszemy afirmacje, a obok emocje i
uczucia, jakie się przy tym pojawiają. To na nie trzeba zwracać
szczególną uwagę, gdyż one wskazują nam, na istotę problemu, z którym
powinniśmy się zmierzyć.
I właśnie te emocje pomogą nam wejść do Króliczej Nory?
Tak.
Ponieważ, podobnie, jak w afirmacjach, wskazują nam istotę problemu, a
często wydobywają na wierzch ukryte lub zepchnięte na dno duszy sprawy
do przepracowania.
A jeśli ktoś nie afirmuje? Jak ma wejść do Króliczej Nory?
Jeśli
nie afirmuje, zachęcam do tego by zaczął :). A, co do sposobów na
wejście do Króliczej Nory, jak powiedziałam wcześniej, każdy sam musi
znaleźć dla siebie najlepszą metodę. Jest jednak kilka przydatnych do
tego technik pracy ze sobą.
Przede
wszystkim powinniśmy zacząć od odpowiedzenia sobie, jak głęboko chcemy
do tej Króliczej Nory wejść? I nie rzucać się w nią jak Alicja, ale
wchodzić do niej powoli i stopniowo.
A czy nie lepiej od razu wpaść do Króliczej Nory głową w dół, jak Alicja i mieć tę podróż za sobą raz na zawsze?
Czy
raz na zawsze, to się okaże z czasem. Bo w życiu bywa i tak, że się do
Króliczej Nory wraca. A nawet idzie się dalej, jak nasza Alicja. Aż na
drugą stronę lustra. Ale wracając do Króliczej nory, moim zdaniem nie
warto wpadać na samo jej dno od razu, byle szybko, byle mieć to za sobą.
Tym bardziej, że ta podróż bywa czasem dość bolesna i trudna. Dlatego
zachęcam, by wchodzić w nią głęboko, ale stopniowo. Pamiętajmy, że to
nie jest wymuszony podwieczorek w gronie nie lubianych cioć, który
chcemy, mówiąc kolokwialnie „odwalić” i mieć z głowy. To podróż w głąb
siebie, oczyszczanie pewnych wzorców, zmiany matryc. Tu trzeba uwagi,
skupienia i sumiennego przyłożenia się do wykonania misji, jakby
powiedział mój syn :).
Co zatem polecasz na początek?
Analizę
siebie i odpowiedzenie sobie na pytania, co się nam w nas podoba, a co
nie. I podzielenie tego na emocje i uczucia. Na pewne stany w nas. Warto
spisać te emocje oraz uwagi, jakie się pojawiają w nas przy pisaniu.
Pozwólmy myślom i uczuciom płynąć swobodnie i obserwujmy, gdzie nas
prowadzą. Następnie na podstawie naszych notatek sporządźmy sobie listę
zdań skojarzeniowych. Np. z zapisów wychodzi, że mamy kompleks
niższości, formułujemy, więc zdania w stylu:
1. Kiedy patrzę w lustro widzę……
2. Moje ciało jest….
3. W pracy uważają mnie za
4. W szkole uczyłam się…
5. Jestem osobą o….
6. Interesuję się….
Itd.,
itp. Lista takich zdań może, a nawet powinna być długa. Odpowiedzi zaś
powinny padać na zasadzie właśnie skojarzeń, a nie dogłębnej analizy.
Piszemy zdanie i pierwszą skojarzeniową odpowiedź, jaka przyjdzie nam do
głowy. Następnie spokojnie analizujemy te odpowiedzi. Weźmy dla
przykładu pierwsze zdanie i niestety możliwą i częstą odpowiedź:
Kiedy patrzę w lustro widzę…. Brzydką osobę.
Zastanówmy
się, dlaczego udzieliliśmy takiej, a nie innej odpowiedzi. Co w nas
postrzegamy, jako brzydkie? I dlaczego postrzegamy to w ten, a nie inny
sposób. Od kiedy tak siebie postrzegamy, itd., itp. Przeanalizujmy bez
krytyki każde ze zdań i odpowiedzi.
I to pomoże wejść do Króliczej Nory?
To pozwoli wejść do niej nieco głębiej. Bo w Króliczej Norze jesteśmy od dobrej chwili :)
Czy możesz rozszerzyć ten swoisty dialog Alicji, podać więcej przykładów?
Ja
to nazywam „Dialogami Emocjonalnymi”. Swoją podróż do Króliczej Nory
zaczęłam od wypisania sobie kilku zdań skojarzeniowych odnośnie siebie
samej. Odpowiedzi nie bardzo przypadły mi do gustu, jednak dały wstępny
szkic, na co powinnam zwrócić uwagę. Następnie weszłam do Króliczej Nory
i rozpoczęłam dialog sama ze sobą. Był to rodzaj wywiadu ze sobą.
Zadawalam pytania i udzielałam odpowiedzi. Co ciekawe, choć miałam szkic
pytań, podobnych do tych, które przytoczyłam wyżej, to w trakcie tej
swoistej rozmowy wypłynęło na powierzchnie wiele innych spraw. Ktoś mi
bliski, powiedział kiedyś, że jedno wynika z drugiego i właśnie wtedy
zrozumiałam, co miał na myśli. „Przepracowywałam jedno, a zaraz
pojawiało się drugie coś. To jak w te związku przyczynowo skutkowego.
Jedno wynika z drugiego.
Jak prowadzić takie dialogi emocjonalne?
Jak
się chce ;). A całkiem poważnie, tu każdy musi znaleźć swoją metodę. Ja
np lubię łączyć wizualizację z pisaniem. Zwykle wygląda to tak, że
wizualizuję sobie ustronne i spokojne miejsce, moją własną Króliczą
Norkę, cichą, bezpieczną i oddaloną od świata. Często wizualizuję sobie
też jakiegoś rozmówcę i to on zadaje pytania, ja odpowiadam. Czasem
rozmówca wytyka mi te rzeczy, przed którymi nie chciałam się przyznać.
Potem spisuję te dialogi, w formie mini opowieści. W trakcie spisywania
często pojawiają się jeszcze nowe pytania, wychodzą na jaw nowe rzeczy,
nowe matryce do zmiany. I je także „przepracowuję”.
Spisywanie
ma też tę zaletę, że łatwo do dialogu wrócić po czasie, przeanalizować
go i uzupełnić. Pamięć zaś bywa zawodna, więc ja spisuję. Poza tym
każdego dnia coś się w nas zmienia, my sami się zmieniamy, tym szybciej,
im głębiej zanurzamy się w Króliczą Norę. Więc wracając do pewnych
rzeczy po czasie, patrzymy na nie już innym okiem.
Jednak
w pracy ze sobą każdy sam musi znaleźć swoją złotą metodę. Bo każdy z
nas jest inny, co dobre dla mnie, dla innego będzie raczej utrudnieniem
lub rozproszeniem. Choć zachęcam by jednak te swoje dialogi spisywać,
lub notować najbardziej istotne rzeczy i sprawy, jakie się ujawnią.
.............................................
Zachęcam do zadawania pytań w komentarzach, na które będę starała sie sukcesywnie odpowiadać.
Jak właściwie powinien wyglądać dialog emocjonalny? Co może się na niego składać? Zupełnie jakoś nie umiem sobie wyobrazić jakie tematy poruszać i jak...
OdpowiedzUsuń