Dorosłe
Strumyki (czyli Prawie Małe Rzeczki) wiedzą bardzo dobrze,
że nie ma pośpiechu. Któregoś dnia i tak dostaną się
tam, gdzie trzeba.(A. A. Milne)
Jak
mawia mój serdeczny przyjaciel Wojtek Usarzewicz, ReiKi w liczbach to: 3
stopnie, 4 symbole i 5 zasad. I warto o tym pamiętać wybierając się na kursy
czy warsztaty ReiKi. Niestety obecnie trudno znaleźć taki prosty kurs
najbardziej zbliżony do pierwowzoru. Częściej można natknąć się na oferty ReiKi
jakiegoś tam, oraz stopnie rozszerzające się na specjalistyczne i poszerzone,
gdzie z trzech podstawowych robi się kilka czy kilkanaście. Do tego szybkość
robienia poszczególnych stopni też jest ekspresowa, co wcale nie znaczy, że
dobra. I temu właśnie chciałabym poświęcić nieco więcej uwagi.
Bardzo
często na warsztatach ReiKi, kursanci pytają, kiedy mogą przystąpić do
kolejnego stopnia, a niektórzy nawet próbują zaklepać sobie termin za kilka
tygodni. Na pytanie: Jak długo musze czekać? Odpowiadam, że to zawsze jest
sprawa bardzo indywidualna. Nie mniej zalecam by nie spieszyć się z tą swoją
„gotowością” do kolejnego stopnia. W wypadku ReiKi pośpiech jest nie wskazany.
Po
każdym ze stopni ReiKi przychodzi okres tak zwanego 21 dniowego oczyszczania.
Zwykle tak się właśnie naucza i wspomina w publikacjach czas zaraz po
inicjacji. W praktyce ten okres może być dłuższy, rzadko krótszy. Trzeba też
pamiętać, że nie jest to tylko czas oczyszczania ale przede wszystkim
dostrajania do wibracji energii ReiKi. To czas głębokich przemian wewnętrznych,
a co za tym idzie także zewnętrznych. I o ile po 3 tygodniach od inicjacji
ReiKi można już powiedzieć, że jesteśmy dostrojeni do wibracji tej energii na
poziomie danego stopnia, o tyle gotowość do kolejnego etapu jest zwykle
znikoma.
Warto
pamiętać i podkreślać to, że ReiKi to nie tylko dostrojenie i 21 dni
oczyszczenia, ale przede wszystkim praktyka i doświadczenie w pracy z tą energią.
Po „magicznych” 21 dniach po inicjacji jesteśmy gotowi by zacząć praktykować
ReiKi, poznawać je i zdobywać doświadczenie. I to na każdym etapie, niezależnie
od stopnia, który właśnie się zrobiło.
Praca
z ReiKi po I stopniu, to przede wszystkim poznawanie zarówno metody, techniki,
jak i samej energii. To czas, kiedy powinno się poznać też samą energię, jej
właściwości i własne odczucia. Skupienie się na przekazywaniu ReiKi sobie i
otoczeniu pozwala nauczyć się obcowania z tą energią i oswoić się z nią. Dzięki
temu łatwiej będzie wyczuwać zmiany w energetyce, w emocjach, w aurze. Tak
swojej, jak i osoby czy otoczenia. To też czas, kiedy uczymy się panowania nad
energią, indywidualnego jej odbioru i poznawania subtelnych właściwości. Często
od nowa uczymy się też postrzegać świat wokół, a u wielu osób ta percepcja może
poszerzyć się na tak zwane widzenie pozazmysłowe. Z tym też trzeba się oswoić i
nauczyć obcować. A to wymaga wielu godzin praktyki i doświadczenia. Jednocześnie
można zaobserwować w swoim życiu wiele przemian często tych na bardzo głębokim
poziomie, choć początkowo dla wielu niezauważalnym. Warto bowiem wiedzieć (lub
pamiętać, jeśli ktoś wie), że dostrojenie się do wibracji ReiKi danego stopnia,
dostraja nie tylko naszą energetykę ale i nasze ciało. Dlatego po inicjacji
często zdarza się, że organizm oczyszcza się ze zbędnych toksyn, które gromadzone
są i odkładane latami, a także wyrzuca stare choroby. Zaczyna się też zmiana w
naszej sferze emocjonalnej i duchowej. Ten etap przygotowuje do jeszcze
głębszych przemian wewnętrznych w nas. Czasem bywa także katalizatorem do
poszukiwań własnej ścieżki.
W
tym miejscu wypada wspomnieć, że fakt zrobienia I stopnia ReiKi nie obliguje do
robienia kolejnych stopni. Nic na siłę. Kto poczuje, że ReiKi staje się jego
częścią i ścieżką ten z czasem przystąpi do kolejnych stopni. Jednak jeśli
poprzestanie się na I stopniu to też będzie właściwe. Być może indywidualna
ścieżka danej osoby, jest zupełnie inna, ReiKi będzie tylko początkiem zmian w
jej odnalezieniu, a przy okazji stanie się przydatnym narzędziem w rękach.
II
stopień ReiKi także wymaga pełnego dostrojenia do jeszcze wyższych i
intensywniejszych wibracji, niż to miało miejsce po I stopniu. Teraz
najczęściej ReiKi uwalnia emocje. Stąd można odczuwać zmiany nastrojów od euforii
po przysłowiowego doła. Dochodzi też nauka pracy z trzema symbolami ReiKi oraz
przesyłaniem energii w czasie i przestrzeni. A to także wymaga czasu.
Jeśli,
więc ktoś chce dojść na szczyty ReiKi i wejść na drogę prowadzącą do
wewnętrznego mistrzostwa, nie powinien się spieszyć. Nauka i zdobywanie
doświadczenia wymaga czasu. Czasu także wymaga posprzątanie siebie, a ReiKi
niejako wymusza te porządki, gdyż działa jak dobra miotła i odkurzacz. Przede
wszystkim wymiata z najgłębszych zakamarków nas to co zbędne, zanieczyszczone i
co przeszkadza. A robi to bardzo dokładnie by nam pokazać tę górę śmieci. Jeśli
postanowimy się jej pozbyć, ReiKi stanie się dla nas niczym dobry odkurzacz z
funkcja wypolerowania na błysk siebie. Zarówno fizycznie, jak i przede wszystkim
emocjonalnie. Bo ReiKi dociera do najgłębszych pokładów naszej psychiki, podświadomości,
do naszych lęków, wzorców, przyzwyczajeń. Ale samo, bez naszego udziału nic nie
zmieni, poza tym, że wymiecie i pokaże. Jednak co z tą hałdą zbędnych
przedmiotów, uczuć i innych śmieci zrobimy, to już tylko od nas zależy.
Dlatego
warto o tym wiedzieć, zanim się zdecydujemy na kolejny stopień Reiki. Bo o ile
I stopień wspomaga uzdrawianie nas i naszego otoczenia, pomaga pozbyć się
zbędnych chorób, o tyle II i III stopień wydobywają z nas to, czego nie chcemy
widzieć i poupychaliśmy w najciemniejszych zakamarkach siebie. ReiKi to
wymiecie, pytanie tylko, czy my sami będziemy gotowi na zmierzenie się z tą
górą śmieci.
Z
tego, co obserwuję niestety wiele osób nie było w danym momencie gotowych na
kolejne stopnie. I kiedy miotła ReiKi poszła w ruch, zaczął się płacz i
zgrzytanie zębami, miesiące żalów, pretensji, rozpady związków lub straty
pracy. I często próby zamiecenia pod dywany i szafy tego, co wymiotło na
wierzch ReiKi.
Dlatego
nie warto się spieszyć, a już na pewno nie warto robić kolejnych stopni, bo
zrobił je ktoś z rodziny czy znajomych (niestety i z takimi sytuacjami się spotkałam).
Najpierw praca i doświadczenie.
Im
więcej nauczymy się, doświadczymy i uporządkujemy w sobie po I stopniu, tym
łatwiej wejdziemy w II stopień. Na tym etapie zaowocuje praca i doświadczenie z
czasu jaki poświęciliśmy na naukę po I stopniu. I zamiast się miotać od euforii
zapalającej się jak zapałka w ciemności, jasno ale krótko, do otchłani żalu i
beznadziejności (zwykle trwających zdecydowanie dłużej niż błysk zapałki),
będzie można cieszyć się obcowaniem z dużo intensywniejszym ReiKi niż
dotychczas. I bez zbędnych frustracji będzie można uczyć się pracy z symbolami
Reiki, odkrywać ich olbrzymi potencjał i możliwości, wspomagać swoją pracą innych
i zarażać ich radością, a nie odstraszać depresyjnością. I swobodnie zacząć
przygotowywać się do III stopnia, nie na darmo zwanego mistrzowskim. Ale do
tego także potrzeba czasu i nie warto się spieszyć.
Ile
zatem powinno minąć czasu między kolejnymi stopniami? Na to nie ma gotowej
odpowiedzi. Między I a II stopniem nie mniej niż 3-6 miesięcy, a i to, jeśli pracuje
się z ReiKi bardzo intensywnie i dużo, a do tego miało wcześniej doświadczenie
w pracy z energiami lub podobnymi technikami. Ja sama II stopień robiłam jakieś
1,5 roku po I stopniu i był to bardzo intensywny okres fascynacji, a co za tym
idzie pracy z ReiKi, obserwacji zmian jakie zachodzą wokół mnie i we mnie. Po
II stopniu upłynęło 8 lat nim zdecydowałam się na III stopień. Te 8 lat były u
mnie początkiem zupełnie nowego życia w sferze osobistej, duchowej i
emocjonalnej, przewartościowaniem go i powolnym dojrzewaniem do kolejnego etapu
Reiki ale nie tylko tego.
Oczywiście nie twierdzę,
że trzeba odczekać tyle lat, bo do kolejnych etapów ReiKi każdy dojrzewa we
własnym tempie. Niech jednak wspinaczka po tej trzy szczeblowej drabinie nie
będzie wyścigiem szczurów, zdobywaniem kolejnych papierków by samemu móc je
rozdawać zarobkowo, ale niechaj stanie się drogą do wewnętrznej harmonii,
odnalezienia siebie i duchowego oczyszczenia. A co za tym idzie, niech stanie
się drogą radości, w której będziemy odkrywać coraz to nowe możliwości
zastosowania RaiKi, wspomagania jego uzdrawiającą siłą innych i zupełnie innym
spojrzeniu na Wszechświat i Siebie. Czego Wam i Sobie życzę.
a ja wprawdzie zrobiłam III stopień w rok po II ale jeszcze długo nie czułam powołania do wprowadzania innych w Reiki...i tylko pracowałam ze znakiem III stopnia...
OdpowiedzUsuńTeż przyjęłam inicjację II stopnia 1,5 roku po I. To był czas intensywnej pracy, jak piszesz :) A III stopień po ponad 3 latach. Najbardziej nie rozumiem, gdy ktoś chce przyjmować inicjacje dwóch stopni jednocześnie... To dopiero byłby bałagan! Naturalnie odmawiam, chociaż wiem, że są mistrzowie, którzy udzielają takich inicjacji. Cóż...
OdpowiedzUsuńMałgorzata Mannaz
Słyszalam nawet o takich, co za stosowną opłatę w jeden weekend robią wszystkie 3 stopnie. I pewnie, że można nawet tak, tylko pytanie po co? I czy po takej inicjacji będzie się mistrzem reiki, czy tylko posiadaczem 3 stopni z potwornym bałaganem w życiu?
UsuńJa 3 miesiące po I stopniu zrobiłam II i wierzcie mi to by horror to co się ze mną działo nie wspominam dobrze uważam że za szybko weszłam w wyższe wibracje,probowałam pracować z energią jeszcze przez jakiś czas a później na kilka lat wogóle nie wracałam do tego,dopiero niedawno powróciłam do pracy z energią,teraz jest całkiem inaczej,tak więc na swoim przykładzie mogę tylko powiedzieć nie spieszmy się z tym za bardzo
OdpowiedzUsuńCzęsto jest tak, że w danej chwili nie jesteśmy gotowi na dany stopień reiki, co nie znaczy, że kazda osoba w kilka tygodni czy miesięcy po II stopniu nie jest gotowa na III i będzie miała niezłe "jazdy". Są osoby, ktore na tyle dużo przepracowały w sobie wcześniej, pracowaly z energią, a nawet energiami, że są gotowe dośc szybko. Ale to bardzo indywidualna sprawa.
UsuńWiele też zależy od tego co się zrobi gdy Reiki zacznie wymiatać na powierzchnię to co zbędne i co wymaga pracy z naszej strony. Niestety wiele osób w tym momencie zamiast zając się tym, zaczyna się miotać i szarpać ze sobą, euforie przeplatają się z depresjami, życie wokół w szybszym tempie sie zmienia, ale dana osoba nie nadąża za tymi zmianami, itd. Znam przypadki, gdzie oczywiście wine zwalalo się na reiki, twierdząc, że to przez reiki, że ono jest złe. A tak naprawdę te osoby nie miały odwagi zmierzyć się ze sobą, zaakaceptować i przyjąć też tych mniej miłych obliczy siebie, a przecież lęki, słabości, złości i kudłate myśli ma każdy z nas. Nie nalezy tego wypierać tylko dlatego, ze na ścianie wisi dyplom III czy II stopnia Reiki. Reiki nam wskaże te slabości, zmieni w naszym życiu także to co już jest nam zbędne i uczy nas by nie przywiązywac się zbytnio do niczego. Dlatego już przed przystąpieniem do kursu warto zacząć prace ze sobą i swoimi lękami, a będzie lżej.