"Tysiąc wspaniałych Słońc", czyli o tym, że Afganistan jest kobietą.

Jeszcze pełna emocji, pełna wzruszeń jestem. 
"Tysiąc wspaniałych Słońc" to kolejna pozycja Khaleda Hosseiniego, którą poznałam. I podobnie jak "Chłopiec z latawcem" wciągnęła mnie bez reszty. Tym razem chyba nawet bardziej, bo to opowieść o kobietach i ich sile.
Bohaterkami są dwie afgańskie kobiety Mariam i Laila, które pochodzą ze skrajnie różnych światów, choć z jednego kraju. Los jednak uczynił je żonami tego samego mężczyzny. 
Ich przyjaźń musiała dojrzeć i przebyć kręte ścieżki nim zakwitła prawdziwą miłością. Miłością, której nie da się wyrazić inaczej niż poświęceniem i wdzięcznością.
Autor zabiera nas też w podróż przez współczesną historię Afganistanu, który nagle ogarnięty wojną stał się areną rzeczy strasznych, najpierw za sprawą Sowietów, potem Talibów. Ukazują nam się realia życia kobiet w pięknym kraju, następnie w czasie okupacji i w końcu pod restrykcyjnym prawem Szariatu pod rządami Talibów. Świat wojny, reżimu, w którym dwie bohaterki wspierają się by przeżyć, odsłania też najbardziej brutalne oblicze mężczyzn i ich najlepsze strony. Bo w "Tysiącu wspaniałych Słońc" poznajemy też trzech różnych mężczyzn, którzy mają największy wpływ na bohaterki. Jeden z nich okazuje się pozbawionym honoru tchórzem, który boi się odpowiedzialności, drugi jest brutalem a trzeci odpowiedzialnym i kochającym człowiekiem.
Ta opowieść pokazuje, że tak naprawdę to, jakim się jest człowiekiem i jaki ma się stosunek do innych ludzi, nie zależy ani od religii, ani wierze ani kręgu kulturowego, z jakiego się pochodzi.
"Tysiąc wspaniałych Słońc" to książka ważna i potrzebna. Nie jest przeznaczona tylko dla kobiet, choć to one są tu na pierwszym planie. Warto jednak sięgnąć po nią także i po to, by poznać realia świata Islamu.

Komentarze

  1. Powieść jest poważna. Nie jakieś romansidło na wakacje.
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, książka jest poważna. Ale piękna i wzruszająca.

      Usuń

Prześlij komentarz